wtorek, 18 października 2016

#5 recenzja książki Art&Soul

Jak to jest że przez jeden błąd w życiu ludzie nie mają do ciebie szacunku, wyzywają się od dziwek, ośmieszają. Nie mieć oparcia w swoich rodzicach, ponieważ cały czas się  kłócą. Mieć jednego przyjaciela, który   ma dziwne obsesje. Radzić sobie sama z problemami w życiu. Strasznie trudno, ale  ona nie ma  zamiaru się poddawać.















Szczęście nie trwa wiecznie, więc każdy powinien trzymać się go jak najdłużej zdoła, bez kwestionowania i bez żalu.

Aria była dziewczyną, którą nikt nie rozpoznawał była szarą myszką. Ale do dnia kiedy, każdy nazywał ją dziwką. Aria zaszła w ciąże w wieku szesnastu lat, każdy nie miał do niej szacunku. W szkole mówili że się puszcza. Przez jeden  głupi błąd straciła  szacunek, ciche poukładane życie. Już nie była sobą taką jak kiedyś. Miła jednego rudego przyjaciela Simona, który miał dziwne obsesję.

Jak przekonać kogoś, że jego życie jest warte ocalenia, gdy ten ktoś nie ma pragnienia , by sam siebie ocalić?

Levi przeprowadził się do Mayfair Heights tego samego co mieszka Aria. Przyleciał z Albanii, chciał poprawić jego relacje z ojcem. Ale po przyjeździe on nie poznaje swojego ojca, stał się inny nie był tym samym, który mógł się z nim  śmiać opowiadać żarty. Stał się  innym człowiekiem. Okazało się że ma raka.

Osoba, która nigdy prawdziwie nie utraciła siebie, nigdy również prawdziwie siebie nie odnajdzie.

Życie Leviego nie było  usłane  różami,  z jednej strony matka mająca problemy psychiczne, z drugiej ojciec, który wyprowadził się od niego kiedy on miał 10 lat. Levi  chciałby było inaczej żeby  matka wyzdrowiała, a ojciec nawiązał z nim dobrą relacje.

W posiadaniu przyjaciół jest coś wspaniałego. Nieustannie przypominają, że tak naprawdę nie jesteśmy sami.

Levi i Aria się poznali na projekcie Art&Soul. Ona miała malować abstrakcie, a on pięknie grać na swoich skrzypcach. Oboje byli bardzo utalentowani. Oboje mieli tak samo duże problemy. Połączyło ich  to.

Może nie chodziło o sklejanie złamanych serc.
Może chodziło o kochanie pokruszonych kawałków takimi, jakie one były.


Wątek miłosny w tej książce nie był  istotny. Ich uczucie było powolne, subtelne.  Z przyjaźni  przeistoczyło się w piękną miłość. Oboje mogli na  siebie liczyć. Wspierali się, on pomagał  jej w trudnych sytuacjach.

Ale Aria? Sprawiała, że bezsensowny świat nabierał sensu. Była tęczą w mojej niekończącej się burzy.

Książka nie opiera się tylko o miłości dwojga ludzi, tylko o chorobie bliskich, problemach , konfliktów w szkole.

Pod sumując
Książka czyta się lekko. Ta książka daje dużo do myślenia,  bardzo mi się podobała.  Jak ja bym postąpiła na jej miejscu. Czy byłabym taka silna nie poddawałabym się ??
Ja książkę ocen na 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz